Moim wyzwaniem jako fotografa jest to, by być po prostu Waszym gościem, który ma jeden dodatkowy obowiązek – mieć ze sobą aparat i wiedzę, co z nim zrobić.
Fascynuje mnie dyskretny, rodzinny reportaż. W fotografii mniej uważam za lepiej. Nie przytłaczam błyskiem flesza.
Staram się nie produkować zdjęć, ale tworzyć historię Waszej opowieści. Krok po kroku.
Dzień ślubu wymaga narratora, a ja całkiem nieźle opowiadam obrazkami.
Oferuję Wam zdjęcia pełne autentycznych emocji.
Naturalne, ciepłe, nostalgiczne i radosne, które przywołają wspomnienia. Będą pamiątką ludzi i momentów.
Wspomnienie przedślubnego oczekiwania czy emocji podczas przysięgi. Pamiątkę skwaru upalnego popołudnia, pomylonych kroków pierwszego tańca, uśmiechów najbliższych.
Jeżeli tak samo jak ja czujecie nostalgię do analogowych klimatów, subtelności dawnej fotografii, filmowych kadrów, długich letnich cieni to myślę, że będziemy się rozumieć. Wypijemy kawę, ustalimy plan, a potem dzień ślubu okaże się najkrótszym dniem w Waszym życiu.
Nie musicie jechać na koniec świata, żeby mieć fantastyczne zdjęcia. Jednak jeżeli chcecie, jestem już spakowany.
Wojtek